Autorce udało się napisać świetny tekst, który jest bliski dziecku.
–> Po pierwsze odwołuje się do codziennych doświadczeń maluchów – osią fabuły jest podróż Mateuszka do przedszkola.
–> Po drugie porusza ważny temat dziecięcego lęku przed rozstaniem z rodzicem. Bohater z pewnością chodzi do przedszkola już jakiś czas, jednak problemy z samochodem wystarczyły, by zachwiać codzienną rutynę i zaburzyć poczucie bezpieczeństwa. Chłopiec boi się, że samochód zawiedzie także wieczorem, przez co tata po niego nie przyjedzie.
Główną obawą dzieci podczas przedszkolnej adaptacji jest to, czy rodzic je odbierze – dziecko nie jest przyzwyczajone do pozostawania w nowym środowisku i zwyczajnie boi się porzucenia. Stąd tak często dopytuje “a kiedy przyjdzie po mnie tata/mama”. Dialog ojca z synem przedstawiony w książce “Tata już biegnie” to swoista terapia separacyjnego lęku.
–> Po trzecie prezentuje potęgę dziecięcej wyobraźni i naturalną lekkość w generowaniu nowych pomysłów – i choć ich autorem w książce jest tata, to jednak stylistyka wypowiedzi i różnorodność wymyślanych rozwiązań mocno kojarzy się z tak lubianymi przez dzieci zabawami dedukcyjnymi.
2 komentarze
Przemek
Super recenzja. Koniecznie muszę dodać do listy książeczek, które trzeba kupić 🙂
Poczytuchy
Dziękuję! A książkę szczerze polecam. 🙂